< wróć

Iza i Rossa

2024-03-25

Pies Przewodnik niewątpliwie jest również przyjacielem. Poza tym, że tworzy ze mną zgrany duet podczas pracy, stanowi ważną częścią mojego życia. Pociesza mnie, kiedy się źle czuję, oraz sprawia mi wielką radość swoją obecnością. Dbamy o siebie nawzajem, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wpływa też pozytywnie na nastroje w domu. Wszyscy mamy wielki powód do szczęścia, czyli niezwykłego psa – Rossę.

Rossa każdego dnia budzi mnie z merdającym ogonem i z niebywałą energią. Zawsze jest mi miło, kiedy tak mnie wita. Wcześnie rano wychodzę z Rossą na spacer. Chwilę po tym idziemy wspólnie na zakupy, po pieczywo czy inne potrzebne artykuły spożywcze. Po zakupach zwykle piję kawę, a Rossa je swój ulubiony smakołyk. Przynosi mi zabawki i znajdujemy czas na wspólne psoty. Przed wyjściem do mojej pracy Rossa lubi odpoczywać w swojej klatce. Gdy zbliża się godzina, o której wyruszamy w drogę, nie może doczekać się wyjścia. Do pracy jedziemy autobusem. Podczas wykonywania moich obowiązków Rossa zwykle leży w przygotowanej dla niej klatce i czeka, aż wrócę. Lubi też z wychodzić z boxu i towarzyszyć mi cały czas. Z zadowoleniem wita inne osoby pracujące w biurze i spotyka się z uśmiechem i życzliwością ze strony moich współpracowników. Czasami Rossa zaczepia mnie, chcąc się ze mną bawić i przynosi mi swoją gumową kość. Poświęcam wtedy jej czas. Uwielbia biegać po biurowych korytarzach wyłożonych wykładziną, nie mogę jej odmówić tej chwili radości. Wracam z pracy wieczorem. Roska po tym, jak usłyszy komendę “wolny pies”, zaczyna się niezwykle cieszyć i biegnie po swoje zabawki. Po chwili dostaje swój posiłek. Zjedzona kolacja dodaje jej jeszcze więcej energii do zabawy i po chwili odpoczynku bawi się ze mną lub z domownikami.

Odkąd mam Rossę czuję się nieporównanie lepiej i pewniej. Poruszam się szybciej, nie boję się, że wpadnę na jakieś krawężniki, dziury w chodniku czy nawet na innych ludzi. Czuję się bezpiecznie, nie stresuję się już samodzielnym wyjściem z domu. Rossa szczególnie pomaga mi wieczorami, gdy wracam z pracy. Dawniej chodzenie w ciemności było dla mnie bardzo dużym kłopotem. Nie obawiam się już tego, że nie znajdę chodnika lub zgubię drogę. Problemem były dla mnie także kałuże w deszczowe dni. Ku mojemu zaskoczeniu Rossa świetnie je wymija i nie stanowią już dla mnie żadnego zmartwienia.

Przez to, że poruszam się do pracy komunikacją miejską, sytuacje, w których ludzie zaczepiają, głaszczą, dotykają Rossę, zdarzają się niestety często. Za każdym razem staram się wytłumaczyć tym osobom ich błąd. Niektórzy faktycznie nie zdają sobie sprawy, że to nie jest zwykły pies, nawet pomimo tego, że na uprzęży są widoczne oznaczenia. Są też osoby uparte, które pomimo wyjaśnienia funkcji mojego psa i tego, że Rossa pracuje, lekceważą to i zaczepiają ją dalej, mówiąc do niej lub dotykając ją. Pomimo takich zdarzeń coraz więcej osób ma świadomość jak zachowywać się w pobliżu psa przewodnika.

Ponadto obecność Rossy wpływa pozytywnie na odbiór mojej osoby. Ludzie częściej i chętniej oferują swoją pomoc np. na przystankach autobusowych. Spotykam się zdecydowanie częściej z życzliwością i otwartością obcych mi osób. Zdarzają się miłe sytuacje – raz kierowca autobusu wysiadł i poprosił pasażerów o zrobienie nam miejsca i ułatwienia wejścia. Ludzie często pytają mnie, na którym przystanku wysiadam, co stanowi ogromne ułatwienie, jeśli w autobusie nie ma sygnalizacji dźwiękowej. Gdyby nie Rossa, nie mogłabym liczyć na taką otwartość i chęć pomocy ze strony przypadkowych przechodniów. Zdarza się, że jeżdżę autobusem z ludźmi, którzy mnie rozpoznają. Ich miłe słowa sprawiają, że mam lepszy humor.

Mam pełne zaufanie do Roski. Świetnie prowadzi mnie zawsze tam gdzie chcę, zawsze docieramy bezpiecznie do celu. Zdarzają się momenty dekoncentracji, ale nie są one na tyle częste aby były problemem w naszym codziennym funkcjonowaniu.

Od samego początku jak zaczęłam pracować z Rossą poczułam, że jest to coś zupełnie innego. Nie wyobrażam sobie tak komfortowego życia bez mojej kochanej przewodniczki. Poza wcześniej wspomnianym poruszaniu się w ciemności, które daje mi duże poczucie niezależności – w końcu mogę wychodzić z domu nawet w takich okolicznościach, Rossa daje mi niebywały komfort psychiczny. Nie martwię się, a przemieszczanie się nawet po zatłoczonych chodnikach w centrum miasta nie stanowi dla mnie wyzwania. Czuję się bardziej niezależna, czuję, że mogę z Rossą iść w każde miejsce i nie grozi mi niebezpieczeństwo. Roska daje sobie radę w różnych warunkach, przeprowadza mnie nawet przez przestrzenie, w których trwają remonty. Wcześniej nie wyobrażałam sobie przejścia przez takie utrudnienia na mojej drodze.

Wśród moich znajomych z dysfunkcjami wzroku temat psa przewodnika nie jest znany lub znany tylko powierzchownie. Dopiero po tym, jak udało mi się takowego psa dostać od Fundacji, zaczęli sprawdzać informacje o psach przewodnikach. Sama również dzielę się z nimi swoimi doświadczeniami.

Niebywale się cieszę z tego że mam Rossę, odmieniło to moje życie i sprawiło, że odczuwam większy komfort. Poza tym, że jest świetnym przewodnikiem, jest też moim ukochanym psem. Dołączyła do naszej rodziny, stała się jej pełnoprawnym członkiem i wszyscy ją kochają.


Rossa została wyszkolona w ramach projektu „Budowa kompleksowego systemu szkolenia i udostępniania osobom niewidomym psów przewodników oraz zasad jego finansowania”, nr projektu POWR.04.01.00-00-APS1/18, współfinansowanego ze środków europejskich w ramach PO WER Działanie 4.1”